Sytuacje życiowe bywają naprawdę różne, więc często się zdarza, że osoba, która zaciągnęła kredyt we frankach decyduje się na wynajęcie nieruchomości, np. mieszkania. Wśród kredytobiorców pojawiają się jednak zapytania czy wynajem nie przeszkodzi im w walce o unieważnienie kredytu?
Istotny status konsumenta
W większości przypadków wynajmujący nie muszą się martwić o kwestie związane z kredytem. Nie pozbawiają się w ten sposób żadnych praw i szansy na wygraną z bankiem. Zdarzają się jednak wyjątki. Rzadko chodzi jednak o fakt wynajmu mieszkania, a o cel zaciągnięcia pożyczki we frankach. W wielu przypadkach, kredytobiorcami były osoby, które chciały mieć własne mieszkanie, a nie mogły uzyskać pożyczki we własnej walucie lub obca wydawała się im bardziej korzystna. Takie osoby walcząc z bankiem mają status konsumenta, co jest niezwykle ważne dla całego procesu.
Dlaczego? Otóż w świetle polskich przepisów konsumenci są grupą szczególnie chronioną i tylko konsument może powołać się w sporze z bankiem na niedozwolone treści, które zostały zawarte w umowie kredytowej. A jak wiemy, pozwy dotyczące kredytów bankowych istnieją m.in. właśnie z powodu stosowania takich zapisów.
Czym są postanowienia niedozwolone?
Postanowienia niedozwolone, czyli klauzule abuzywne to zapisy w umowie zawartej z konsumentem, które nie zostały z nim omówione indywidualnie, a w rażący sposób szkodzą i naruszają jego interesy. Kształtują także prawa i obowiązki kredytobiorcy w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami. Takie postanowienia, mimo tego, że są zawarte w umowie – nie wiążą konsumenta. W szczególności odnosi się to do zapisów, które zostały przeniesione z gotowego wzorca umowy, bez omówienia ich z kredytobiorcą. Konsument ma więc wachlarz argumentów, z których śmiało może korzystać w procesie z bankiem.
Czy należy się martwić wynajmując mieszkanie?
Zgodnie z przepisami, nawet gdy kredytobiorca zaciągnął zobowiązanie na mieszkanie, w którym jakiś czas mieszkał, a następnie zdecydował się na jego wynajem – wciąż występuje przed sądem jako konsument. Jest więc na uprzywilejowanej pozycji względem banku. Nie zmienia tego fakt, że po jakimś czasie przeznaczenie mieszkania zostało zmienione i nie służy już do zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych. Sąd w dalszym ciągu będzie korzystać z przepisów dotyczących ochrony konsumentów. Banki próbują podważyć to stanowisko, jednak nie trzeba się przejmować, bo udowodnienie pierwotnego celu zaciągnięcia pożyczki nie jest trudne do udowodnienia. Wystarczą zeznania świadków, więc kredytobiorcy śmiało mogą kwestionować postanowienia niedozwolone zawarte w umowie, bez obaw, że bank w łatwy sposób podważy ich stanowisko.
Co z przedsiębiorcami?
W przypadku przedsiębiorców, którzy np. zarabiają lub utrzymują się z wynajmu mieszkań – sprawa wygląda inaczej. Osoba, która wzięła kredyt we frankach na mieszkanie, które od początku miało zostać wynajęte i być źródłem zarobku ma trudniejszą sytuację w sądzie. Kredyt wówczas nie zostaje zaciągnięty na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych, a kredytobiorca nie jest w świetle prawa konsumentem. Nie będzie mógł więc powołać się w sądzie na zawarte w umowie klauzule abuzywne. Proces w banku staje się trudniejszy, ale nie jest niemożliwy do wygrania. Kredytobiorca może domagać się unieważnienia umowy z powodu, iż nie zawiera ona wszystkich wymaganych kwestii i zapisów. Umowa zawarta bez elementu, którego wymaga prawo jest nieważna, a co najważniejsze – sprzeczna z prawem. W przypadku umów frankowych częstym problemem jest brak zapisu o konkretnym sposobie naliczania comiesięcznych rat do spłaty. Kredytobiorca nie wie wówczas, ile ma oddać pieniędzy, aby spłacić pożyczkę.
Brak takiego zapisu powoduje, że umowa nie spełnia wymagań z prawa bankowego dotyczących określenia zasad spłaty kredytu. W niektórych przypadkach sądy orzekały nawet, że taka umowa nie określa konkretnej kwoty pożyczki. Brak obligatoryjnych elementów umowy kredytowej prowadzi zatem do jej nieważności.