Przypominamy o istotnym wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku, który oddalił roszczenie banku o opłatę za korzystanie z pożyczonych pieniędzy. Był to prawdopodobnie pierwszy taki wyrok w Polsce. ING Bank Śląski już złożył w tej sprawie apelację, ponieważ wyrok ten nie jest prawomocny.
Sprawa dotyczy kredytu hipotecznego indeksowanego do CHF z 2008 roku wartego 125 tys. zł. Aż do 2015 roku frankowicze nie kwestionowali umowy, ale zauważyli, że znajdują się w niej klauzule niedozwolone – dlatego w 2018 roku SO w Katowicach prawomocnie stwierdził nieważność umowy. Bank zażądał zwrotu kapitału oraz prawie 47 tys. zł jako opłaty za korzystanie z pożyczonych pieniędzy.
SO w Białymstoku oddalił oba powyższe roszczenia. Powołał się na przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 405 k.c.) i nienależnym świadczeniu (art. 410 k.c.) oraz uznał, że termin przedawnienia dla banku powinien wynieść 10 lat, a nie 3 lata jak dla przedsiębiorców – ma to swoje źródło w instytucji bezpodstawnego wzbogacenia. Co ciekawe – nie uwzględnił w ogóle roszczenia o zwrot kapitału – bo przez dziesięć lat frankowicze zdążyli wpłacić do banku 144 tys. zł rat – czyli więcej niż początkowa wartość kredytu.
Żądanie opłaty za korzystanie przez 10 lat z kapitału zostało odrzucone, ponieważ sąd uznał, że odsetki należałyby się, gdyby wynikało to z czynności prawnej – warunek ten nie został spełniony. Bank bowiem nie udowodnił żadnych korzyści uzyskanych swoim kosztem przez klienta.
Środowisko prawnicze pozytywnie ocenia ten wyrok. Stanowi on szansę dla frankowiczów na jeszcze korzystniejsze niż dotychczas kształtowanie się linii orzeczniczej. Oddalanie pozwów banków dotyczących wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po uznaniu umowy kredytu frankowego za nieważną stanowiłby kolejny argument przemawiający za skierowaniem przez kredytobiorców swoich spraw frankowych na ścieżkę sądową.
Źródło: „Rzeczpospolita”