Ugoda – warto czy nie?

Ugoda – warto czy nie?

Batalie sądowe i związany z nimi stres zniechęcają ludzi do walki o swoje prawa i należności. Wówczas zadajemy sobie pytanie: „Czy sporu nie da się jednak załatwić polubownie?”. Szybsze rozwiązanie i brak konieczności stawiennictwa w sądzie są kuszące. Jednak czy w przypadku kredytów frankowych opłaca się iść na ugodę z bankiem?

Banki nie chcą chodzić na ugody

O ugodach zaczęliśmy słyszeć, gdy w ubiegłym roku szef Komisji Nadzoru Finansowego zwrócił się do banków z apelem, aby kwestie kredytów frankowych rozwiązywały polubownie, za pomocą umów ugodowych ze swoimi klientami. Według KNF – najbardziej sprawiedliwe traktowanie to traktowanie kredytu frankowego tak, jakby od początku był kredytem złotówkowym. Wówczas, po podpisaniu ugody kredyt byłby więc oprocentowany stawką WIBOR, a koszt powinien być zwiększony o marżę banku.

Rekomendacje KNF nie przypadły jednak do gustu bankom, w zasadzie większość instytucji zapowiedziała, że mimo zaleceń nie będzie stosować się do apelu KNF. Inne banki wyraziły się o nich bardzo zachowawczo, nie stwierdzając czy jest taka szansa w przypadku ich klientów. Banki tłumacząc swoje stanowisko wskazały, że nie mogą pozwolić na ponoszenie kosztów ugód, ponieważ nie ma rozwiązań systemowych w tym zakresie. Obawiają się też, że mimo podpisania ugody – kredytobiorcy wciąż będą je kwestionować w sądzie. Jednym z powodów, na który wskazują eksperci może być fakt, że banki nie posiadają odpowiedniego zaplecza finansowego, aby godzić się na polubowne rozwiązanie sporu ze wszystkimi swoimi klientami. Jedynym bankiem, który zgodził się na takie rozwiązanie jest PKO BP.

Czy warto iść na ugodę?

W obecnych wyliczeniach wskazuje się, że kredytobiorca może zyskać od 15-20%, a w bardzo korzystnej sytuacji maksymalnie 30% kwoty, którą wywalczyłby podczas wygranej w sądzie.  Są to jednak bardzo ogólne wyliczenia, a wszystko zależy m.in. od tego, jak będzie kształtować się stawka WIBOR oraz od indywidualnych warunków ugód.

Tak, jak pisaliśmy wcześniej – po zawarciu ugody kredyt zostaje oprocentowany stawką WIBOR. Dziś taka decyzja może wydawać się kusząca, jednak należy pamiętać, że niska stawka jest spowodowana pandemią i nie wiadomo, jak będzie się zachowywać w następnych miesiącach. Gdy sytuacja na rynku się ustabilizuje, może się okazać, że WIBOR znacząco wzrośnie. Ciężko jednoznacznie określić, jak duże korzyści niesie za sobą ugoda, jednak już w chwili obecnej kredytobiorcy zyskują z nich niewiele, a z pewnością za jakiś czas będą zyskiwać jeszcze mniej.

Duże szanse na wygraną w sądzie.

Wiele osób decyduje się na walkę w sądzie i obecnie wypadają na tym lepiej niż osoby, które decydują się na ugodę. Jak wynika z obecnych statystyk – kredytobiorcy wygrywają w 90% spraw sądowych. Zwycięstwo z bankiem nie jest dziś już tak problematyczne, jak jeszcze kilka lat temu. Warto więc podjąć ryzyko, zwłaszcza, że w przypadku korzystnego dla kredytobiorcy wyroku zyskuje on dużo więcej, niż w przypadku podpisania ugody z kredytodawcą.

 

 

Dodaj komentarz

Zamknij menu